Za nami drugi mecz nowego sezonu PKO BP Ekstraklasy. Tym razem z wyjazdu nie przywieziemy jednak ani jednego punktu. Przegrane 0:2 spotkanie z Cracovią na pomeczowej konferencji skomentowali obydwaj szkoleniowcy: Marcin Brosz i Luka Elsner. Marcin Brosz (Bruk-Bet Termalica): Początek spotkania był optymistyczny w naszym wykonaniu. Jest jednak jeden element, którego musimy bardzo mocno od […]
Za nami drugi mecz nowego sezonu PKO BP Ekstraklasy. Tym razem z wyjazdu nie przywieziemy jednak ani jednego punktu. Przegrane 0:2 spotkanie z Cracovią na pomeczowej konferencji skomentowali obydwaj szkoleniowcy: Marcin Brosz i Luka Elsner.
Marcin Brosz (Bruk-Bet Termalica): Początek spotkania był optymistyczny w naszym wykonaniu. Jest jednak jeden element, którego musimy bardzo mocno od siebie wymagać. Nie było dziś dobrej gry za plecami przeciwnika. Nie potrafiliśmy rozerwać dobrze zorganizowanego zespołu gospodarzy. W efekcie nasze akcje – zamiast pod bramką przeciwnika – kończyły się często na szesnastym metrze. Konsekwencją było to, że zespół Cracovii stwarzał sobie szybkie kontrataki, które były dla nas bardzo niebezpieczne.
Po straceniu bramki chcieliśmy jak najszybciej odrobić stratę, parę razy byliśmy blisko. Na przerwę jednak schodziliśmy, przegrywając jedną bramką. W drugiej połowie zabrakło nam większej ilości podań i przybliżania się do bramki przeciwnika. Było nas za mało w polu karnym, by finalizować akcje, a powinniśmy za każdą sytuacją podbramkową iść po kolejną, kolejną i kolejną. Nad tym musimy pracować. To trudny element, ale jesteśmy pewni, że możemy poprawić naszą organizację gry.
Przygotowywaliśmy się do tego spotkania, ale to jest sport – Cracovia też się przygotowywała i zrobiła to lepiej. Wiedzieliśmy, że zmierzymy się z kompletnie innym sposobem i tempem gry, niż tydzień temu. Zdawaliśmy sobie sprawę z silnych stron Cracovii, natomiast od dłuższego czasu koncentrujemy się głównie na sobie. Chcemy, by kibic słyszący „Bruk-Bet” wiedział od razu, jak Bruk-Bet gra. To jest trudne, oczywiście przygotowujemy też pewne schematy pod danego przeciwnika, ale przede wszystkim chcemy pokazać, jak my sami gramy.
Urazy w drużynie nas martwią. Kamil Zapolnik od półtorej roku jest tutaj wiodącą postacią. To nie tylko kapitan, nie tylko najlepszy strzelec, ale też osobowość, która doskonale czyta boiskowe zachowania i bardzo wiele wnosi do zespołu. Jego strata jest zawsze trudna. W naszym schemacie gry jest kluczową postacią. Istotny jest jednak też Rafał Kurzawa, na którego czekamy: na jego zagrania, niekonwencjonalne podania, na jego grę. Robi wszystko, by jak najszybciej wrócić. Kiedy? Cytując lekarza: „musimy czekać”. To kontuzje, które nie są najbardziej skomplikowane i trudne, ale uciążliwe dla zawodnika. Każdy organizm reaguje na nie inaczej.
Cały czas pracujemy nad tym, żeby nasz zespół był silniejszy i mocniejszy. Chcemy, by na treningach była rywalizacja. Patrzymy na to, jacy zawodnicy są dostępni na rynku, ale czy podejmiemy ruchy – zobaczymy.
Co do Sergio Guerrero – zawodnik potrzebuje czasu. Wykorzystamy jak najlepiej najbliższe dni, by wkomponować go do naszego zespołu. Jesús Jiménez jest z nami zbyt krótko i zbyt dużym ryzykiem byłoby, gdyby zagrał w większym wymiarze czasowym. Przepracował z nami tylko dziesięć dni. Cieszy jednak to, że dwa razy znalazł się bardzo dobrze w polu karnym i mógł dać nam bramkę kontaktową. Szkoda, że nie zrobił tego w swoim debiucie, bo mogliśmy mieć szansę, by powalczyć o coś więcej.
Uraz Andrzeja Trubehy wygląda na ciężki, ale to dokładnie ocenią lekarze. Ja mam nadzieję, że to nie będzie nic poważnego.
Luka Elsner (Cracovia): To był ciężki mecz. Takiego się spodziewaliśmy. Termalica od samego początku wywierała na nas dużą presję. Mocno nas atakowali, nie odpuszczali i stwarzali zagrożenie po stałych fragmentach gry oraz w odbiorze. Umieliśmy się jednak temu przeciwstawić. Stwarzaliśmy swoje sytuacje – również po stałych fragmentach – i zdobyliśmy dwie bramki. Ostatecznie udało się wygrać mecz.
Na pewno mamy możliwość, by grać wysokim pressingiem. To oczywiście zależne też od tego, jakie warunki postawi przeciwnik, ale chcemy to robić nawet przy 2:0 – jak dzisiaj – bo taka ma być nasza mentalność, jedna z twarzy Cracovii. Wtedy również oddalamy zagrożenie od swojej bramki.
Na ten mecz wyszedł ten sam skład, co w Poznaniu, ale wszystko zależy od dyspozycji zawodników. Chcemy budować ich pewność siebie, aktualna pierwsza jedenastka daje nam najwięcej – ale na pewno nie będzie tak, że na każdy mecz będzie wychodził ten sam skład. To będzie zależało od okoliczności.
Mateusz Klich? Nie chcę komentować plotek transferowych. Na pewno jednak doceniam tego piłkarza.