Niedzielny mecz w Lublinie źle się dla nas rozpoczął, lecz z biegiem minut rozwijał się w lepszym kierunku. Duża w tym zasługa naszego golkipera, Miłosza Mleczki, który po nieudanym starcie nie dopuścił do utraty ani jednej bramki więcej. Po ostatnim gwizdku poprosiliśmy go o krótkie podsumowanie spotkania. Od straty do zyskania kontroli Nie mogło być […]
Niedzielny mecz w Lublinie źle się dla nas rozpoczął, lecz z biegiem minut rozwijał się w lepszym kierunku. Duża w tym zasługa naszego golkipera, Miłosza Mleczki, który po nieudanym starcie nie dopuścił do utraty ani jednej bramki więcej. Po ostatnim gwizdku poprosiliśmy go o krótkie podsumowanie spotkania.
Od straty do zyskania kontroli
Nie mogło być inaczej – pierwsze pytanie, które zadaliśmy bramkarzowi „Słoni”, musiało dotyczyć zmiany wyniku na przestrzeni meczu. Jak wyglądało to z jego perspektywy?
– Szybko stracona bramka na pewno wpłynęła na pierwszą połowę, ale mam wrażenie, że w drugiej kontrolowaliśmy w pełni to spotkanie. Poza rzutem karnym, stworzyliśmy sobie również dwie stuprocentowe sytuacje. Szkoda, że nie udało się tego zamienić na drugą bramkę. – odpowiedział Mleczko.
Zamiana ról
Zespół Bruk-Betu przyzwyczaił nas wcześniej do szybkiego wychodzenia na prowadzenie, które jednak trudno bywało nam utrzymać. Tym razem zaprezentowaliśmy się zgoła inaczej. Jak widzi to nasz golkiper?
– Ostatnio przede wszystkim to my szybko zyskiwaliśmy prowadzenie i je traciliśmy. Dziś sytuacja się odwróciła i to my wyrównaliśmy. Cieszę się z tego, że zespół ciągle dążył do drugiej bramki oraz kontrolował spotkanie. – podsumował krótko nasz zawodnik, kończąc wypowiedź.