Po wybrzmieniu ostatniego gwizdka pucharowego meczu z Widzewem poprosiliśmy o komentarz naszego napastnika, Andrzeja Trubehę. Jego bramka pomogła nam powrócić do gry w drugiej części meczu, ale ostatecznie nie przełożyła się na wygraną. Czy nasz gracz może zatem czuć się nie w pełni zadowolony? Trubeha nie pozostawił złudzeń w tym aspekcie. – Tak, mamy duży […]
Po wybrzmieniu ostatniego gwizdka pucharowego meczu z Widzewem poprosiliśmy o komentarz naszego napastnika, Andrzeja Trubehę. Jego bramka pomogła nam powrócić do gry w drugiej części meczu, ale ostatecznie nie przełożyła się na wygraną.
Czy nasz gracz może zatem czuć się nie w pełni zadowolony? Trubeha nie pozostawił złudzeń w tym aspekcie.
– Tak, mamy duży niedosyt. Gra sprawiała nam dzisiaj przyjemność – dobrze to wyglądało, tworzyliśmy sobie dużo sytuacji. Tak naprawdę brakowało nam dzisiaj skuteczności, szczególnie w pierwszej połowie. Po niej jednak wróciliśmy z poziomu 0:1 na 1:1, potem wygrywaliśmy w tym spotkaniu. Szkoda tej straconej bramki w ostatnich minutach, szkoda przegranej w karnych. – podsumował.
Ważny impuls
Choć wynik nie jest dla nas zadowalający, gra przez wiele minut sprawiała pozytywne wrażenie. Ogromna w tym rola właśnie bramki naszego napastnika, który dał nam istotny impuls w walce o zwycięstwo. Jak widzi to sam Trubeha?
– Bramka w drugiej połowie nas napędziła. Zdobyliśmy kolejną, ale żałujemy, że straciliśmy na 2:2. Trochę nam to podcięło skrzydła, a w dodatku dogrywkę graliśmy już po utracie wielu sił. – odpowiedział nasz gracz.
Okazja do rewanżu
Mimo późnej pory i dnia powszedniego, wielu młodych kibiców dopingowało „Słonie” do ostatnich chwil. Nie przeszło to obok zespołu Bruk-Betu, który niezmiennie docenia kibiców z Niecieczy.
– Cieszymy się, że kibice wspierają nas w każdym meczu. To nas napędza i oby tak było dalej. Dziękujemy im bardzo. Będziemy chcieli się przed nimi zrehabilitować w kolejnym meczu z Widzewem i wygrać to spotkanie. – podsumował krótko, kończąc rozmowę.