Za nami mecz 1. rundy STS Pucharu Polski, niestety zakończony porażką „Słoni” z Widzewem po rzutach karnych. Długie, emocjonujące spotkanie już po północy na konferencji prasowej skomentowali obydwaj szkoleniowcy: Marcin Brosz oraz Patryk Czubak. Marcin Brosz (Bruk-Bet Termalica): Rzadko to robię, ale muszę podkreślić, że mimo wyniku końcowego, sposób gry przez te sto dwadzieścia minut […]
Za nami mecz 1. rundy STS Pucharu Polski, niestety zakończony porażką „Słoni” z Widzewem po rzutach karnych. Długie, emocjonujące spotkanie już po północy na konferencji prasowej skomentowali obydwaj szkoleniowcy: Marcin Brosz oraz Patryk Czubak.
Marcin Brosz (Bruk-Bet Termalica): Rzadko to robię, ale muszę podkreślić, że mimo wyniku końcowego, sposób gry przez te sto dwadzieścia minut oceniam pozytywnie. Koniec nie jest taki, jakiego byśmy chcieli, ale moi zawodnicy dali z siebie bardzo dużo. Zdaję sobie sprawę, że najważniejszy jest wynik, ale jestem pełen podziwu dla naszego zaangażowania.
Przyjemnie patrzyło się na naszą grę. Musimy jednak pracować jeszcze więcej i być bardziej konkretnym w polu karnym. Z tak dobrym rywalem stworzyliśmy sobie wiele sytuacji – i choć nie wszystkie wykorzystaliśmy, to pokazuje, ile mamy jeszcze przed sobą możliwości.
Dziękuję bardzo wszystkim Kibicom za doping mimo późnej pory. Mam nadzieję, że wszyscy zdążą jutro do szkoły i pracy.
Patryk Czubak (Widzew Łódź): Cieszy nas oczywiście to, że awansowaliśmy do kolejnej rundy Pucharu Polski. Na pewno mogliśmy jednak lepiej zarządzać meczem w niektórych fazach.
Wiedzieliśmy, z czym będziemy się tutaj mierzyć i rzeczywiście – Termalica pokazała wszystkie swoje atuty. Należy też wziąć pod uwagę to, jak dotąd funkcjonowaliśmy na wyjazdach, które nam nie leżały. Dziś zaś potrafiliśmy strzelić bramkę w ostatniej akcji meczu. Finalnie wygraliśmy w rzutach karnych, ale rozumiem, że dla kibiców może to być niewystarczające. Jesteśmy Widzewem Łódź i tu zawsze są ogromne oczekiwania.
Nie jestem zadowolony z tego, jak wyglądaliśmy w grze z piłką. To, co mogło się podobać, bo umiejętność uratowania wyniku w końcówce, a także to, jak wygrywaliśmy pojedynki w powietrzu.