Po miesięcznej przerwie, w meczu z Zagłębiem Lubin na boisku pojawił się ponownie Kamil Zapolnik. To była doskonała okazja, by po końcowym gwizdku zremisowanego spotkania porozmawiać z naszym napastnikiem i poprosić o podsumowanie meczu oraz własnej sytuacji zdrowotnej. – Miałem problemy w ostatnich tygodniach, ale udało się zdążyć zdrowotnie na ten mecz z Zagłębiem. Wierzę, […]
Po miesięcznej przerwie, w meczu z Zagłębiem Lubin na boisku pojawił się ponownie Kamil Zapolnik. To była doskonała okazja, by po końcowym gwizdku zremisowanego spotkania porozmawiać z naszym napastnikiem i poprosić o podsumowanie meczu oraz własnej sytuacji zdrowotnej.
– Miałem problemy w ostatnich tygodniach, ale udało się zdążyć zdrowotnie na ten mecz z Zagłębiem. Wierzę, że do końca rundy będę już niezmiennie do dyspozycji trenera. – powiedział nam Kamil na temat swojego stanu zdrowia, budząc nadzieję kibiców.
Większy spokój po stracie
W rozmowie po meczu z „Miedziowymi” nie mogło zabraknąć analizy świeżo zakończonego spotkania. Jak wyglądało to starcie z perspektywy naszego atakującego? Jakie widzi plusy, jakie minusy?
– Remis to jeszcze nie wyjście z kryzysu. Myślę, że to bardziej światełko w tunelu, patrząc na nasz ostatni okres. Na pewno czujemy niedosyt po tym meczu, bo liczyliśmy na trzy punkty. – odpowiedział gracz „Słoni”.
– Cieszy jedynie to, że szybko wróciliśmy do gry po straconej bramce. Ostatnio takie sytuacje bardzo nas łamały, a tym razem udało się połowicznie odwrócić wynik. To iskierka nadziei przed kolejnym meczem, w którym również gramy u siebie – i musimy poszukać trzech punktów. – spointował.
Stan mentalny drużyny
Choć było dziś blisko, nie udało się nam wrócić na zwycięską ścieżkę. Jak zespół przeżywa ten trudniejszy okres? Nasz napastnik zdradził nam to w kolejnej odpowiedzi.
– Musimy się trzymać razem, bo taki jest sport. Są w nim dołki i wyżyny, my teraz jesteśmy w małym dołku. To dołek wynikowy, który na pewno odbija się na mentalu drużyny. Jednak jak to się mówi: ciężkie czasy tworzą silnych ludzi. Miejmy nadzieję, że tak będzie w naszym przypadku – że podniesiemy się z tego i zdobędziemy więcej punktów. – odpowiedział Zapolnik.
Cel minimum
Jak wyjść z gorszego czasu i w co celują dziś „Słonie”? Na półtorej miesiąca przed końcem rundy odpowiedź Kamila Zapolnika nie pozostawiła złudzeń.
– Wyjście ze strefy spadkowej to cel minimum dla nas. Różnice nie są duże. Dwiema wygranymi z rzędu „doskakujesz” praktycznie do połowy tabeli. To zawsze ciąży, kiedy świecisz na czerwono, ale na tym etapie sezonu można z tego wyskoczyć nawet w jedną kolejkę. To jednak nie jest najważniejszy aspekt. Musimy budować „małe serie” zwycięstw. Wiadomo, że potrzebne jest pierwsze z nich, ale muszą pojawić się kolejne, by złapać pewność. – odpowiedział nasz gracz.
– W sporcie bez wiary nie ma sensu podejmować rękawicy. Wierzymy w to wszystko – w siebie, w ten Klub i będziemy chcieli jak najszybciej wyjść na prostą. – podsumował, zamykając rozmowę.